wtorek, 21 kwietnia 2015

Glamglow Very Sexy



O maseczce oczyszczającej i nawilżającej Glamglow już pisałam na blogu. Dzisiaj przyszła kolej na "czarną" złuszczającą. Maseczka jest w 50 g słoiczku w kolorze czarnym ze srebrnymi dodatkami. Stylistyka opakowania jest podobna do tych co już stosowałam, dla mnie estetyczna i ciekawa.
Maseczka ma kolor szary, konsystencja idealna do nakładania, nie jest za gęsta ani za rzadka, ma bardzo przyjemny zapach zielonej herbaty. Po nałożeniu przez chwilę czuje się przyjemne mrowienie i chłód. Maseczkę nakładamy na 10 minut przez ten czas "zastyga" na twarzy ściągając ją. Po tym czasie moczymy ręce w wodzie i kolistymi ruchami masujemy twarz złuszczając martwy naskórek. Resztki zmywamy wodą. Mimo że mam suchą skórę maska mi jej nie podrażniła ani nie wysuszyła czego się trochę bałam.
Pierwszy raz maseczkę nałożyłam na twarz po 10 dniach od ostatniego peelingu, chciałam sprawdzić jak złuszczy martwy naskórek po takim okresie. Moja skóra już potrzebowała zabiegu złuszczania, makijaż już źle się nakładał na taką skórę i źle wyglądał ale chciałam sprawdzić czy maska poradzi sobie z taką skórą. 
Efekt końcowy zaskoczył mnie bardzo. Spodziewałam się, że maska jest dobra ale nie sądziłam, że aż tak :) Po zmyciu maseczki skóra była gładziutka, pełna blasku, rozświetlona, naskórek w całości złuszczony jak nigdy. Następnego dnia aż miło było nakładać makijaż, który przez cały dzień idealnie się trzymał.
Teraz dwa razy w tygodniu nakładam najpierw czarną maskę złuszczającą, po niej białą oczyszczającą a na koniec niebieską nawilżającą. Efekt rewelacyjny! Skóra zadbana kompleksowo, wygładzona, pełna blasku, nawilżona, drobne zmarszczki spłycone, skóra jest jak nowa. Polecam Wam tę maskę i inne maski GlamGlow, które do tej pory używałam, jestem nimi zachwycona.


Od producenta:

Hollywoodzki sekret piękna i młodości -marka uznana w świecie wielkich produkcji filmowych, pokazów mody, sesji fotograficznych największych gwiazd. W mgnieniu oka gładka cera o młodzieńczym balsku - a to wszystko za sprawą 3 ekskluzywnych składników: 
- Teaoxi - innowacyjna formuła o działaniu przeciwstarzeniowym i przeciwzmarszczkowym, pobudzająca syntezę kolagenu,
- francuska glinka o działaniu minimalizującym pory i chroniącym przed zanieczyszczeniami,
- skałą wulkaniczna delikatnie złuszcza naskórek, usuwając obumarłe komórki, wygładza i zmiękcza drobne linie, sprawiając że cera w mgnieniu oka wygląda młodziej. Upiększająca maska nadaje się dla wszystkich typów skóry, dla kobiet i dla mężczyzn, niezależnie od wieku. 








23 komentarze:

  1. pierwszy raz widzę ją na oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm wygląda interesująco!
    U mnie nowy. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam ale z chęcią bym je przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam niebieską i jest świetna, bardzo dobrze nawilża :) tej nigdy nie miałam ale chyba muszę kupić, szkoda tylko, że podrożały :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to bym raczej potrzebowała coś na odtłuszczenie, nie nawilżenie :P hehe ale przyznam, że czarnej maseczki jeszcze nie widziałam :)

    pozdrowionka :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze, to pierwszy raz o nim czytam :)
    http://mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Gorgeous review!!♥
    xoxo,
    snowprincessbella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, ta maseczka wygląda naprawdę profesjonalnie :)

    http://crafty-zone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. I sekret gwiazd wyszedł na jaw! :) Pierwszy raz słyszę o tym kosmetyku, ale jestem ciekawa jego skuteczności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawie opisałaś działanie maseczki. Przyznam, że mnie zainteresowało. Nie znam tej marki, ale może czas poznać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tego specyfiku- ale wart jest wypróbowania sądząc z opisu (Y)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tego specyfiku- ale wart jest wypróbowania sądząc z opisu (Y)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam o tych maskach i chyba tą chciałabym nabyć najbardziej :-) Chociaż nawilżająca też by się przydała :-)

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń